Dziś, aby „dobrze” wyglądać, czuć się „zdrowo”, kobieta powinna mieć niemalże samą … skórę i kości. Takie mniej więcej informacje znalazłam w wielu kolorowych czasopismach (i nie tylko), poświęcających większość swoich stron tematowi piękna i zdrowia kobiety.
A tymczasem niedawno przeprowadzone badania naukowe wykazały, że masa ciała uważana – wg kryteriów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) – za „normalną” pociąga za sobą większe ryzyko zgonu.
Tyle tylko, że dla określenia prawidłowej masy ciała WHO wciąż jeszcze używa wskaźnika BMI (z ang. Body Mass Index). Zgodnie z jej wytycznymi „normalny” poziom BMI mieści się pomiędzy 18,5 a 25. Przekroczenie 25. uważa się za nadwagę a przekroczenie 30. za otyłość. Jeśli trzymać się tych wytycznych, okazuje się, że większość dorosłych kobiet cierpi na nadwagę i otyłość. Czy aby na pewno ?
Z BMI wiąże się niestety pewna ilość ograniczeń. Wskaźnik ten nic nie mówi o budowie ciała, czyli procentowej zawartości tkanki tłuszczowej i masy mięśniowej. Kiedy stajesz na wadze, ważysz wszystko – kości, mięśnie i płyny organizmu, a także tłuszcz. W sumie tak naprawdę nie wiesz, jak „tłusta” jesteś.
U kobiet uprawiających sport BMI może wskazywać na nadwagę, u kulturystek zaś – nadwagę lub wręcz otyłość. Dzieje się tak dlatego, że mięśnie ważą więcej niż tłuszcz.
Tkankę tłuszczową można też „przeoczyć” u kobiet (najczęściej starszych) mających niewielką masę mięśniową. Masa ciała tych kobiet jest wtedy niska, a więc i BMI jest niskie. Nie znaczy to jednak, że takie kobiety nie mają nadwagi lub otyłości.
Kryteria piękna
Kryteria piękna to temat rzeka ! Obecnie kobiety niewiele mogą poradzić na to, że zostały zdominowane przez dzisiejszą modę. Modelki, aktorki, celebrytki, które oglądamy non stop na ekranach, w reklamach i magazynach prasowych – są dziś wzorcami piękna.
Choć czasem ich zdjęcia to na ogół efekt retuszu w Photoshopie lub w innym programie do obróbki graficznej, który pozwala m.in. usunąć niedoskonałości, poprawić kontury i sprawić, że kobiety te stają się wręcz nierealistyczne. Patrząc na te zdjęcia można wnioskować, że ich BMI wynosi mniej niż 20.
Gdyby rzeczywiście tak było, to w czym problem ?
Skoro tak ważna organizacja jak WHO wmawia nam, że wskaźnik BMI „doskonale” odzwierciedla problem nadwagi i otyłości, to nie dziwmy się, że większość kobiet ma problem z własnym wizerunkiem i samoakceptacją. Bo tak naprawdę wskaźnik BMI bierze pod uwagę zaledwie dwa składniki: wzrost i masę ciała. Natomiast nie mówi nam nic o tym, co się na tą masę ciała składa, czyli: ile mamy tkanki tłuszczowej i ile masy beztłuszczowej.
Kiedy więc zaczyna się problem ?
Problem zaczyna się, gdy nieprawidłowa jest zarówno ilość jak i rozmieszczenie tkanki tłuszczowej. Lepszym niż BMI staje się wtedy wskaźnik WHR (iloraz obwodu ciała mierzonego w talii i obwodu bioder). Jeśli u kobiet wynosi on powyżej 0,85 to upoważnia do rozpoznania otyłości brzusznej, dla której wykazano większy niż w przypadku otyłości udowo-pośladkowej negatywny wpływ na ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. Podwyższona wartość WHR może też zwiększać nietolerancję glukozy i ciśnienie tętnicze.
Jeszcze bardziej dokładna jest analiza składu ciała oparta na bioimpedancji elektrycznej (BIA). Poziom tłuszczu wisceralnego (jest to tłuszcz znajdujący się w jamie brzusznej i jej okolicach) może obrazować ryzyko chorób metabolicznych, które są związane z otyłością brzuszną. Co ciekawe – nawet gdy mamy odpowiedni poziom tkanki tłuszczowej w całym organizmie, poziom tłuszczu wisceralnego może być zbyt wysoki.
W 2013 roku metaanaliza 97 badań obejmujących w sumie 3 miliony osób i 270 tysięcy zgonów wykazała, że wskaźnik śmiertelności u ludzi z nadwagą (mających BMI pomiędzy 25 a 30) jest o 6% mniejszy niż u osób o „normalnej” (wg WHO) masie ciała. Powyższe badania jasno wykazują, że u osób cierpiących na nadwagę ryzyko zgonu jest obniżone, co stanowi doskonałe potwierdzenie tego, jak absurdalne są nasze kryteria dotyczące pięknej sylwetki.
Dlaczego tak ważna jest tkanka tłuszczowa ?
Ciało pozbawione tłuszczu nie utrzymałoby się przy życiu. Ważne jest uświadomienie sobie, że pewna ilość tkanki tłuszczowej jest absolutnie konieczna. Tkanka tłuszczowa występuje w dwóch formach: jako tłuszcz zasadniczy i zapasowy. Tłuszcz zasadniczy obejmuje tłuszcz, który tworzy część błon komórkowych, tkanki mózgu, osłonek włókien nerwowych, szpiku kostnego; otacza również narządy (np. serce, wątrobę, nerki), dostarcza izolacji i ochrony oraz amortyzuje w przypadku uszkodzeń fizycznych. U zdrowej osoby stanowi ok. 3% masy ciała.
Kobiety mają więcej niż mężczyźni dodatkowego tłuszczu zasadniczego, który u kobiet gromadzi się głównie w piersiach i wokół bioder. Ten dodatkowy tłuszcz stanowi kolejne 5-9% masy ciała kobiety i bierze udział w produkcji estrogenu, a także w przemianie nieaktywnego estrogenu w jego formę aktywną. Tłuszcz ten zapewnia normalną równowagę hormonalną i cykl miesiączkowy. Jeśli poziom zapasów tłuszczowych jest zbyt niski, dochodzi do braku równowagi hormonalnej oraz nieregularnych miesiączek, chociaż efekty te są odwracalne – wystarczy zwiększyć tkankę tłuszczową.
Drugi element tkanki tłuszczowej, tłuszcz zapasowy, to ważna rezerwa energii, która przybiera postać komórek tłuszczowych pod skórą (tłuszcz podskórny) i wokół narządów (tłuszcz wewnątrzbrzuszny).
Tłuszcz jest spalany praktycznie przez cały czas podczas działalności tlenowej: gdy śpisz, siedzisz, stoisz i chodzisz, a także w większości typów ćwiczeń.
Warto też wiedzieć, że nie jest możliwa znacząca redukcja tłuszczu z poszczególnych partii ciała dzięki określonym ćwiczeniom lub diecie. Organizm w zasadzie zużywa tłuszcz ze wszystkich miejsc, chociaż dokładny wzorzec jego spalania i magazynowania jest ustalony przez genotyp i równowagę hormonalną.
Chcesz dowiedzieć się więcej ? – odwiedź naszą poradnię.
Sabina Budkiewicz
Centrum Medyczne Gemini
ul. Młodzieżowa 35,
89-600 CHOJNICE
Telefony
52 39 740 33
52 39 674 87
rejestracjagemini@ promedchojnice.pl