Nasze tętnice są umięśnione. Mogą zmieniać swoją średnicę dzięki działaniom warstwy mięśniowej. Mięśnie te są w stanie kurczyć się i rozkurczać, by umożliwić przepływ krwi.
Ale zdarza się, że ścianki naczyń krwionośnych sztywnieją. Tętnice nie rozszerzają się wystarczająco. To powoduje wzrost ciśnienia krwi i zakłóca jej dopływ do organów wewnętrznych. Mówimy wtedy o nadciśnieniu tętniczym, często zwanym także po prostu „nadciśnieniem”.
Nadciśnienie tętnicze bardzo długo nie daje o sobie znać. Wiele osób nosi więc w sobie tykającą bombę zegarową nie mając o tym pojęcia. Ale wystarczy dla przykładu uszkodzić sobie tętnicę ramienną, która doprowadza krew z tlenem do ramienia, a krew wystrzeli z taką siłą, że tylko natychmiastowe wstrzymanie krwotoku uchroni nas przed zejściem z tego świata.
To samo może nas spotkać po uszkodzeniu tętnicy udowej i to w warunkach normalnego ciśnienia tętniczego.
Nie dziwi więc, że z upływem lat tętnice się zużywają. Pomimo tego, że składają się z wielu grubych i umięśnionych ścianek, nie jest łatwo stawiać opór takiemu ciśnieniu, zwłaszcza, że serce nie przestaje bić, a każde jego uderzenie podwyższa ciśnienie krwi!
Ciśnienie tętnicze stale się zmienia
Strumień, który wytryśnie ze skaleczonego ramienia lub uda nie będzie jednak płynął równomiernie jak z ogrodowego węża. Będzie silniejszy przy każdym uderzeniu serca, a następnie słabł.
Gdy następuje skurcz serca i serce wysyła krew do organizmu, powoduje to wzrost ciśnienia w tętnicach. Kiedy się rozkurcza, ciśnienie spada. Dlatego lekarz/pielęgniarka podaje nam zawsze dwie wartości przy pomiarze ciśnienia krwi: wartość skurczową, najwyższą, i wartość rozkurczową (pomiędzy dwoma uderzeniami serca), najniższą. Na wydruku z pomiaru odczytujemy np. 120/80 mmHg (czyli ciśnienie skurczowe 120 mm słupa rtęci i ciśnienie rozkurczowe 80 mm słupa rtęci; (Hg to chemiczny symbol rtęci).
Ale ciśnienie skurczowe/rozkurczowe także nie jest wyrównane. Ulega zmianom w ciągu dnia. Różni się także w zależności od osoby, co niekoniecznie musi oznaczać zdrowie lub chorobę. Wzrasta, kiedy się denerwujemy lub podczas wysiłku. Może także wzrosnąć w trakcie wizyty u lekarza, a nawet podczas samego pomiaru ciśnienia, kiedy denerwujemy się, bo nie chcemy, by stwierdzono u nas nadciśnienie.
Aby wyeliminować ryzyko błędu pomiaru ciśnienia, konieczne jest więc wykonanie kilku pomiarów, zanim zdiagnozuje się nadciśnienie. Uważa się, że ciśnienie jest „wysokie”, kiedy stale przekracza 140/90 mmHg, nawet kiedy siedzimy, nic nie robiąc, i jesteśmy rozluźnieni.
Dlaczego nadciśnienie jest niebezpieczne ?
Zbyt wysokie ciśnienie krwi uszkadza tętnice i organy, do których doprowadzają one krew, w tym serce, nerki, mózg i oczy oraz, ogólnie rzecz biorąc, wszystkie tkanki, do których krew dociera poprzez naczynia włosowate.
Jest to więc istotny czynnik choroby wieńcowej (choroby tętnic doprowadzających krew do serca), udaru mózgu, niewydolności serca, niewydolności nerek, a nawet ślepoty, ponieważ maleńkie tętnice „trzaskają” w naszych oczach, mózgu i nerkach.
Ponadto, nadciśnienie może wywoływać bóle głowy, złe samopoczucie.
Leczenie nadciśnienia
Lekarze mają do dyspozycji następujące leki:
Diuretyki: to leki moczopędne. Oddając mocz, zmniejszamy objętość wody w żyłach, a zatem także objętość krwi. To powoduje zmniejszenie ciśnienia krwi. Diuretyki powodują także wydalanie z organizmu sodu, co jest korzystne, bo sód zatrzymuje wodę. Problem polega jednak na tym, że diuretyki powodują także wydalanie potasu i magnezu, choć są to pożyteczne składniki, zwłaszcza magnez, który powoduje rozkurczanie mięśni w tętnicach, a zatem sprzyja obniżeniu ciśnienia. Nadmierne spożycie diuretyków może więc mieć skutek dokładnie odwrotny od zamierzonego.
Beta-adrenolityki: to leki, które blokują działanie adrenaliny, co ma również skutek rozluźniający tętnice. Niestety, mają liczne skutki uboczne, czasem bardzo poważne (ostry obrzęk płuc, dusznica bolesna, koszmary senne).
Inhibitory kanału wapniowego: to leki, które rozszerzają tętnice i obniżają ciśnienie krwi. Mogą wywoływać bóle głowy, obrzęki i są przeważnie największym powodem zatrucia lekami. Należy je stosować z dużą ostrożnością.
Inhibitory konwertazy angiotensyny (ACE-I) oraz sartany: te leki są lepiej tolerowane, ale pierwsze z nich mogą wywoływać męczący kaszel, drugie zaś w 2011r. stały się przedmiotem podejrzeń, że wywołują raka.
Ale nie róbmy sobie złudzeń: poprzestanie na lekach nie rozwiąże naszego podstawowego problemu zdrowotnego, choćby dlatego, że działanie leków na nadciśnienie zakłóca metabolizm.
Tak czy inaczej, jeśli przyjmujemy leki na nadciśnienie, nie możemy ich tak po prostu odstawić z dnia na dzień. Musimy to uzgodnić z lekarzem.
W niektórych przypadkach nadciśnienie wywołuje choroba lub niewłaściwe funkcjonowanie gruczołów odpowiadających za ciśnienie krwi. Trzeba wówczas rozpoznać i leczyć przyczynę. Najczęściej jednak nadciśnienie wywołuje niewłaściwy tryb życia, a zwłaszcza niewłaściwe żywienie. To oznacza, że można je również korygować zmianą trybu życia i żywienia.
Ale o tym już w następną sobotę.
Opr. Sabina Budkiewicz
Uwaga: materiały źródłowe u autorki artykułu.
Centrum Medyczne Gemini
ul. Młodzieżowa 35,
89-600 CHOJNICE
Telefony
52 39 740 33
52 39 674 87
rejestracjagemini@ promedchojnice.pl