Zaznacz stronę

Wybiegamy z domu rano bez śniadania, najczęściej tylko po kawie i … papierosie. Tak niestety wygląda początek dnia wielu pracujących mieszkańców naszego miasta, a wiem o tym z wywiadów żywieniowych przeprowadzanych w naszej poradni.

Potem – już w pracy – w wolnej chwili zjadamy jakieś kanapki, owoce, a najczęściej różnego rodzaju słodkie przekąski (pączek, drożdżówkę, batonik, etc.) i wypijamy kolejną kawę, bo … stawia na nogi.

W naszym mieście tylko niewielka liczba zapracowanych ratuje się tzw. cateringiem – zamawia do pracy, najczęściej przez telefon, dania podobne do tych, które określamy jako tzw. fast foody. Są to na ogół dania wysoce przetworzone – nierzadko bardzo kaloryczne pizze, niezdrowe hamburgery z frytkami, przygotowaną z mrożonek chińszczyznę lub kanapki z tłustym majonezowym sosem. Niektórzy decydują się na bardziej tradycyjnego „schaboszczaka”, kurczaka z rożna, itp.

To jednak oznacza, że przez jedną trzecią doby nie zjadamy prawie żadnego pełnowartościowego posiłku.

Za to po powrocie do domu wygłodniali zapychamy żołądek kupionymi po drodze „gotowcami” lub półproduktami, które reklamowane są jako szybkie i zdrowe dania.

Wiele szczęścia mają ci, na których po pracy czeka domowy obiadek przygotowany przez mamę, babcię lub żonę. Ale i ten nie zawsze bywa zdrowy. Jakoś niewielu naszym Czytelnikom przychodzi do głowy, że większość chorób nam zagrażających wiąże się z nieprawidłowym sposobem odżywiania. Większość z nas sięga po bezwartościowe jedzenie uważając, że zdrowe nie może iść w parze ze smakiem i wygodą.

Po pracy jemy więc dużo i byle jak, oby tylko szybko, wygodnie i smacznie. Skutki takiego odżywiania to nadwaga i otyłość a także choroby układu krążenia, cukrzyca, wysoki cholesterol, choroby jelita grubego i nie tylko.

A pamiętać warto choćby tylko o pełnowartościowym śniadaniu, które uruchamia w organizmie produkcję składników odpowiadających za odżywienie mózgu i koncentrację (glukoza). Substancja, która decyduje o tym, jak funkcjonuje cały nasz organizm, jest wytwarzana w wątrobie – to glikogen. Odpowiada on za pracę mięśni – tych do dźwigania ciężarów i tych umożliwiających pracę organów wewnętrznych, także mięśnia sercowego. Dopiero po zjedzeniu pełnowartościowego śniadania i wytworzeniu odpowiedniego poziomu glukozy oraz glikogenu poczujemy się więc bardziej żwawi.

Tych, którzy ulegają reklamom i wierzą, że dla zachowania zdrowia wystarczy sięgnąć po syntetyczne witaminy, składniki mineralne lub zioła – ostrzegam: nie dajmy się reklamom ! Reklama przedstawia tylko część prawdy. Zdecydowanie unikajmy też „okazji” nabywania tych produktów od akwizytorów i na bazarach lub przez internet, gdzie można natknąć się na syntetyki i zioła niesprawdzone, nie atestowane, których użycie przynieść może pogorszenie, a nie poprawę zdrowia. Najlepszym i najbezpieczniejszym miejscem ich zakupu jest apteka lub certyfikowany sklep zielarski.

Co więc zrobić, by zapanować nad złymi nawykami żywieniowymi w pracy i nie tylko ? Wystarczy się zmobilizować i postępować w myśl zasady: bezpieczeństwo w różnorodności ! Ograniczanie się do spożywania niemal wyłącznie dań szybkich i wygodnych oraz słodkich przekąsek, ma bowiem niewiele wspólnego z racjonalnym żywieniem. Choć nie ukrywam, że takie pokarmy, oddziałując na nasze zmysły, mogą wywoływać wiele przyjemnych doznań, dlatego nierzadko bywają „nadużywane” jako instrument osiągania swoistej satysfakcji, a nawet rozkoszy.

Przy okazji warto też pamiętać, że także nadmierny fanatyzm w żywieniu jest równie szkodliwy, jak w innych obszarach ludzkiej działalności.

Nadeszła wiosna, przyroda obudziła się do życia i robi gruntowne porządki.

Może to jest także właściwy moment aby wprowadzić pewne zmiany w naszym codziennym żywieniu ?

Ale wcześniej są … Święta Wielkanocne, które mogą sprawić, że i owszem – będzie pysznie, ale czy aby na pewno zdrowo ? Proszę pamiętać, że świąteczne szaleństwo często stanowi dla układu pokarmowego prawdziwe wyzwanie, bo nie wszystko co podczas świąt zjemy, wyjdzie nam na zdrowie. Zaparcia, wzdęcia, zgaga, a nawet biegunka mogą sprawić, że będziemy musieli skorzystać z pomocy specjalisty, a tego nikomu nie życzę !

Na koniec wszystkim Czytelnikom życzę rozwagi i umiaru w jedzeniu podczas Świąt ! Bo jak dowcipnie kiedyś napisał Ludwik Jerzy Kern …”Najpierw jeta, jeta, jeta. Potem koniec. Kropka. Dieta.”

Sabina Budkiewicz

Centrum Medyczne Gemini

ul. Młodzieżowa 35,
89-600 CHOJNICE

Telefony

52 39 740 33
52 39 674 87

EMAIL

rejestracjagemini@ promedchojnice.pl