Zaznacz stronę

Słowo probiotyk pochodzi od greckich słów „pro” czyli „dla” oraz „bios” – „życie”, czyli dla życia.

Terminu tego używa się wobec wyselekcjonowanych szczepów żywych bakterii, które po spożyciu wykazują korzystny wpływ na zdrowie człowieka.

Jest takie medyczne powiedzenie „Śmierć zaczyna się w jelitach” i wiele w nim prawdy. To, w jakiej formie są nasze jelita wpływa bowiem nie tylko na pracę naszego przewodu pokarmowego, ale na kondycję całego organizmu.

Od dawna już wiemy, że nadużywanie antybiotyków i wysoko przetworzonej żywności niszczy ludzką mikroflorę, zwaną także „florą jelitową”.

W normalnych warunkach bakterie flory jelitowej chronią nasz organizm w następujący sposób:

– uniemożliwiają osiedlanie się agresywnych bakterii;
– tworzą barierę, która uniemożliwia im dostanie się do krwi;

– zapewniają prawidłowe trawienie pokarmów, w szczególności pozwalają na wchłanianie witamin z grupy B, kwasów tłuszczowych i enzymów.

Ale przede wszystkim są filarem naszego układu odpornościowego. Wg naukowców zawdzięczamy im aż 80% naszych naturalnych mechanizmów obronnych.

Niewiele osób wie, że pełne odbudowanie właściwej flory jelitowej po antybiotykoterapii zajmuje około pół roku !

A co wspólnego mają z tym probiotyki ?

Aktualnie koncepcja probiotyku zakłada wprowadzenie do diety żywych mikroorganizmów w takiej formie, żeby przetrwały w żołądku, dwunastnicy i były aktywne w okrężnicy, a także działały korzystnie na cały organizm człowieka.

Gdzie szukać tych dobrych mikroorganizmów ?

Najskuteczniejszym i najbardziej bezpośrednim sposobem na zaszczepienie w okrężnicy (jelicie grubym) dobrych bakterii jest przyjmowanie probiotyków w postaci suplementów diety.

Jest to jednak sposób dla tych, którzy mogą sobie na to pozwolić finansowo. Bo prawdziwe probiotyki są niestety drogie. Wynika to ze sposobu ich wytwarzania i przechowywania, który jest bardzo skomplikowany.

Wyhodowanie probiotyków, które będą miały rzeczywiście prozdrowotne działanie, wymaga przede wszystkim wyizolowania takich szczepów bakterii, które będą spełniały ściśle określone kryteria:
• będą pochodzenia ludzkiego lub z pokarmów fermentowanych tradycyjnie;
• będą odporne na działanie soków żołądkowych i soli żółciowych; bez tego zostałyby zniszczone w procesie trawienia;
• wchłoną się w przewód pokarmowy bez ryzyka usunięcia ich wraz z resztkami pokarmowymi;
• osiedlą się w miejsce bakterii niekorzystnych dla zdrowia;
• będą stymulować odporność;
• będą w stanie wytwarzać substancje zwalczające drobnoustroje;
• nie będą stwarzały zagrożenia dla zdrowia;
• zachowają stan stały podczas wytwarzania i przechowywania.

Kryteriów tych jest tak wiele, że niewiele szczepów bakterii je spełnia.

Jakie szczepy bakterii probiotycznych uznają naukowcy ?

Pod koniec ubiegłego roku (grudzień 2015) naukowcy potwierdzili, że tylko trzy szczepy bakterii mają szczególnie korzystne działanie dla zdrowia i spełniają ściśle wszystkie powyższe kryteria. Są to:
1. Lactobacillus acidophilus
2. Lactobacillus casei
3. Streptococcus thermophilus

Te trzy szczepy bakterii probiotycznych, zastosowane łącznie mogą zmienić florę jelitową, wpływając na produkcję pewnych substancji pochodzenia bakteryjnego (toksyn). Blokują osiedlanie się bakterii chorobotwórczych. Poprawiają trawienie i wspomagają układ odpornościowy. Jedno z badań podaje, że dzienna dawka 10 mld bakterii probiotycznych to minimum. Ale skutki ich działania widać dopiero od progu 25 mld.

Warto wiedzieć, że w czasie antybiotykoterapii należy zachować przynajmniej 3-4 godzinny odstęp pomiędzy probiotykiem a antybiotykiem! Ponadto po antybiotykoterapii, ażeby mikroflora jelitowa miała szansę wrócić do normy, należy stosować dobry preparat wieloszczepowy przynajmniej przez kilka miesięcy.

A co dla tych, których nie stać na uznane probiotyki ?

I tu zaczyna się problem. Producenci żywności często reklamują swoje produkty jako „zawierające probiotyki”, a powinny tam być dokładnie wymienione szczepy bakterii oraz ich ilość.
Samo określenie „żywe” jest mylące – są setki bakterii powstających np. w procesie fermentacji mleka, nie posiadających żadnych specjalnie korzystnych właściwości. Stan naszej flory bakteryjnej poprawia dopiero ok. 10 mld żywych bakterii probiotycznych dziennie, tymczasem w sztucznie podrasowanych produktach trudno o takie ilości.

A ponadto bakterie też umierają! Jedyne, co można zrobić, to spowolnić ich szybkość wyginięcia. Ażeby tak się stało producent musiałby dołożyć szczególnych starań, które niestety dużo kosztują.

Wiele osób daje się więc nabrać na „specjalistyczne” jogurty i napoje mleczne rzekomo „probiotyczne”. Zawarta w nich ilość bakterii (zbyt mała) nie ma żadnego korzystnego działania na nasz organizm.

I tu znów wracamy do probiotyków w postaci suplementów. Niektórzy zwolennicy „żywych kultur bakterii” twierdzą, że szczepy bakteryjne zawarte w preparatach leczniczych, są mniej wartościowe, bo poddane liofilizacji (specjalnemu suszeniu). Tymczasem liofilizacja nie oznacza „zabicia”, a jedynie „uśpienie”.

W kapsułkach znajdują się wyselekcjonowane szczepy, nie dość, że zdolne przetrwać proces liofilizacji, to jeszcze „odżyć” już w jelitach. Trzeba wiedzieć, że dobre probiotyki uzyskuje się w procesie bardzo zaawansowanej technologii i dlatego muszą być kosztowne.

Jeśli nie stać nas na nie, to tym bardziej powinniśmy zadbać o naszą florę jelitową.

W szczególności warto zadbać o kontakt dzieci z naturą.

Parę dobrych rad:

– pozwól dzieciom chodzić na czworaka na świeżym powietrzu, nie myjąc im co pięć minut rąk chusteczkami dezynfekującymi;
– postaraj się o zwierzęta domowe: dzieci, dorastające w domu z kotem lub psem rzadziej mają alergię.

Oraz:
– stosuj antybiotyki tylko wtedy, kiedy naprawdę musisz;
– unikaj kontaktu z preparatami zawierającymi chlor i roztworami wodno-alkoholowymi, by nie zaburzać równowagi bakteryjnej;
– nie przesadzaj z dezynfekcją pomieszczeń domowych;
– unikaj wysoko przetworzonej żywności;
– spożywaj produkty fermentowane, niesterylizowane (kiszonki, zsiadłe mleko, kefir, jogurt naturalny, naturalna maślanka itp.);
– jeśli posiadasz własny ogród i uprawiasz w nim warzywa i owoce w sposób ekologiczny, to wcale nie musisz przesadzać z ich myciem przed jedzeniem.

To tylko niektóre rady, które mogą pozwolić nam „zaprzyjaźnić” się z własną florą bakteryjną i nie niszczyć jej w bezmyślny sposób.

A co to są prebiotyki ?

Termin ten został wprowadzony w 1995 roku przez G.R. Gibsona i M.B. Roberfroida.

Należy je odróżnić od probiotyków, bo nie są to mikroorganizmy. Jest to błonnik, którego człowiek nie trawi, ale lubią go bakterie przebywające w jelicie grubym.

Prebiotyki uważa się więc za czynniki wzrostu probiotyków. Innymi słowy ich obecność wpływa na wzrost ilości i wzmaga działanie probiotyków w jelicie grubym. Obecnie najczęściej stosuje się fruktooligosacharydy, które jednak nie są najskuteczniejsze.

Warto wiedzieć, że najlepsze prebiotyki znajdują się w mleku matki. Zabezpieczają one noworodka przed biegunką i wzmacniają jego odporność w stadium rozwoju, w którym dziecko jest bardzo wrażliwe. Nazywa się je galaktooligosacharydami.

Produkty zawierające jednocześnie probiotyki i prebiotyki nazywa się czasami symbiotykami. Jeśli zawierają one właściwe szczepy bakterii w wystarczających ilościach, to w jednej dawce otrzymujemy skoncentrowane korzyści dla naszych jelit, a więc i dla zdrowia w ogóle.

 

Opr. Sabina Budkiewicz

Centrum Medyczne Gemini

ul. Młodzieżowa 35,
89-600 CHOJNICE

Telefony

52 39 740 33
52 39 674 87

EMAIL

rejestracjagemini@ promedchojnice.pl